Krym - ukraiński półwysep rozmaitości

Tysiące lat historii, ślady obecności Greków, Rzymian, Tatarów, Turków i wielu innych najeźdźców, uczyniły tutaj niezwykle barwny kalejdoskop kulturowy. Obok siebie żyją katolicy, wyznawcy prawosławia i muzułmanie. Kościół katolicki graniczy z meczetem, a nad nimi góruje cerkiew, ale nie ma na tym tle wojen i sąsiedzkich nieporozumień. Większość mieszkańców tęskni za czasami, jak mówią Wielkiej Rosji. Poznana w pociągu Tatiana urodziła się w Tadżykistanie, od kilku lat mieszka na Krymie, bo stąd podchodzą jej dziadkowie. Wróciła na Krym, bo tu się żyje lepiej, niż za Uralem. Wspomina jednak czasy, gdy Moskwa czuwała nad Krymem, gdy ?generalica? przyjeżdżała na Krym do swoich luksusowych daczi, gdy Krym był wizytówką Rosji. Dzisiaj w większości nadmorskich miejscowości potężne gmachy komunistycznych hoteli straszą swym wyglądem, ale obok budowane są luksusowe hotele goszczące zagranicznych gości i bogatych Rosjan. Lekko zapomniany Krym, powraca do łask, coraz więcej turystów odkrywa na nowo bajkowy świat półwyspu.

Mieszkańcy Krymu są mili, życzliwi, chętni do pomocy i dobrze wiedzą o tym, że na turystach można nieźle zarobić. Ceny na Krymie są zdecydowanie wyższe niż np. we Lwowie. Dla porównania dobry obiad z piwkiem kosztuje 15 zł we Lwowie, a na Krymie trzeba zapłacić ok. 25 zł. Wszędzie trzeba się targować, szczególnie jeśli chodzi o ceny marszrutek (busików, którymi najlepiej poruszać się po półwyspie).

PIERWSZA PRZYGODA

Pociąg liczący chyba z 40 wagonów zatrzymuje się w Symferopolu, to tutaj wysiadają wszyscy przyjeżdżający na Krym. Na peronie od razu pojawia się tłum naganiaczy oferujących noclegi, transport, wycieczki po półwyspie, pamiątki i tysiące innych atrakcji.
» wróc do: TrampingStron: 9  1234»